Jak twierdzi Dr Jacek Piotr, istnieje możliwość
wykorzystania przez wojsko materiału genetycznego
dinozaurów, do ściśle tajnego projektu stworzenia
żołnierza-raptora. Żołnierz wielkości
dziesięciopiętrowego wieżowca będzie mógł bez trudu
rozdeptywać czołgi i wyłapywać przelatujące w
pobliżu helikoptery. Wyposażony w miotacze ognia
umieszczone w otworze gębowym bez trudu będzie mógł
walczyć z piechotą ziejąc ogniem. Ten doskonały
pomysł który wydaje się być zaczerpnięty z
literatury sciene fiction może stać się
rzeczywistością w każdej chwili. Istnieją pewne
argumenty za i przeciw stworzeniu bestii zniszczenia.
Złą stroną jest niewątpliwie duży koszt utrzymania
żołnierza-raptora przy życiu w czasach kiedy kraj nie
prowadzi wojny. Żołnierz-raptor zamiast spożywać
ludzkie zasoby wroga, będzie musiał być karmiony
poprzez społeczeństwo. Dobrą stroną jest zwiększenie
obronności kraju oraz postawienia zubożonego rolnictwa
na nogi. Żołnierz-raptor musi spożyć dziennie stado
owiec lub kilkanaście krów. Znacznie większe problemy
stawia przed społeczeństwem utrzymanie arami
żołnierzy-raptorów. Również niezwykle wysokie w
utrzymaniu jest stworzenie latających dywizjonów
żołnierzy, którzy większość czasu muszą spędzać
w powietrzu machając skrzydłami, zużywając dużą
ilość gigakalorii. Gdyby udało się genetycznie
zmienić menu żywnościowe latających dinozaurów i
uczynić je wegetarianami, mogło by to w sposób
korzystny wpłynąć na powołanie ich do życia i
wcielenie do armii. Dr Jacek Piotr wyraża jednak obawy
co do wpływu diety żywnościowej takich żołnierzy na
ich współczynnik agresywności, który do skutecznej
walki z wrogiem musi wynosić około 0,96 JPN.
|