Metan jest siłą niszczącą środowiskoCzy dinozaury mogły ziać ogniem niczym smok wawelski?   Dlaczego kojarzą się ze smokami?
Z całą pewnością nowe odkrycia Dr Jacka Piotra potwierdzają tą niepopularną hipotezę. Wiedzą powszechną i faktem jest wydzielanie się gazów jelitowych w wyniku trawienia. Do układu trawiennego wraz z połykanym pokarmem dostaje się również powietrze, które wchodzi w reakcję tworząc w jelitach mieszaninę gazów, w których dominuje dwutlenek węgla, siarkowodór, łatwo palny metan. Sprzyjają temu procesy fermentacyjne wywołane przez bakterie symbiotyczne. Największe ilości gazów jelitowych gromadzą się w okrężnicy. Większość gazów jelitowych jest absorbowana przez krwiobieg, jednak przy małej aktywności dinozaurów wchłanianie gazów poprzez krew było zmniejszone i zredukowane do minimum. Faza odpoczynku sprzyjała gromadzeniu gazów, które musiały znaleźć ujście z organizmu poprzez górne części układu pokarmowego. Anatomiczna budowa dinozaurów sprzyjała temu zjawisku. Znacznie większe ilości gazów były produkowane u największych dinozaurów, żywiących się roślinami. Ich dieta powodowała odwodnienie organizmu. Dinozaury, które leżąc leniwie wygrzewały się w promieniach słońca miały wysuszone paszcze, ich zęby byłe niemal zupełnie suche. Kiedy więc gazy a w szczególności metan uchodziły poprzez otwór gębowy i dochodziło do potarcia wysuszonych wielkich zębów, które przy ogromnej sile paszczy mogły wskrzeszać iskry, dochodziło do zapłony silnie palnej mieszaniny gazów jelitowych. Tak więc z paszczy dinozaurów buchały od czasu do czasu większe lub mniejsze języki ognia.

Metanowa zagłada ziemiRoślinożercy groźniejsi dla środowiska!
Roślinożernych dinozaurów było na ziemi bardzo dużo i były one największe z pośród zamieszkujących naszą planetę. Ilości gazów wytwarzanych przez nie były ogromne. Pamiętajmy jednak, że nie wszystkie wydobywały się z układu trawiennego poprzez paszczę i nie wszystkie, a właściwie tylko mały procent ulegał spaleniu w wyniku wskrzeszania iskier poprzez wyschnięte zęby. Ta niezliczona uboczna część produktu trawiennego nieubłaganie uchodziła do atmosfery, tworząc już w czasach prehistorycznych zjawisko globalnego ocieplenia. Fakt ten, może doprowadzić do całkowitego obalenia teorii, o wyginięciu dinozaurów w wyniku upadku wielkiego meteorytu. Całkiem prawdopodobnym zdarzeniem mogło być wyginięcie dinozaurów na skutek znacznego podwyższenia temperatury na ziemi, która nie tylko uniemożliwiła prawidłowe funkcjonowanie białek w żywych organizmach aż do ich ścinania, ale również nieubłaganie topiła lodowce, które zalewały znaczne obszary ziemi, topiąc wszystko co żywe. Tak więc życie mogło przetrwać jedynie w wodzie. Wyginięcie dinozaurów ustabilizowało sytuację na ziemi. Dinozaury nie produkowały gazów jelitowych wywołujących efekt cieplarniany co spowodowało obniżanie temperatury ziemi. Życie mogło wyłonić się z oceanicznych głębi i powrócić na ziemię.

Dinozaury ziejące ogniem


Praca nad potwierdzeniem teorii.
Nad potwierdzeniem tej śmiałej teorii pracuje całe laboratorium Dr Jacka Piotra. Do tej pory wszystkie doświadczenia wydają się potwierdzać tą teorię, jednak na pewne wyniki będziemy musieli poczekać jeszcze kilka lat. Międzynarodowa współpraca między instytutami naukowymi może znacznie przyspieszyć potwierdzenie tej śmiałej hipotezy i sprawić, że zupełnie inaczej spojrzymy na historię naszej planety oraz jej pradawnych i obecnych mieszkańców. Na szczęście ludzie mimo iż są tak liczni, to nie mają tak wielkich rozmiarów jak dinozaury, przez co wydzielanie przez nich gazów jelitowych jest znacznie mniejsze. Tak więc prognozy dla ziemi są optymistyczne. Również wdrażanie nowoczesnych leków, niwelujących niekontrolowane wydzielanie się gazów w układzie trawiennych zapobiega katastrofie, która mogłaby doprowadzić do zagłady naszej cywilizacji.

Dinozaur ziejący ogniem metanowym


Ogień powstający w wyniku spalania gazów jelitowych